niedziela, 4 maja 2008

Sth about my "work"

no a czy takiej cięzkiej harówki pracą nazwać nie można? Jak nie, jak tak! Jak się siedzi od 8 do 8 to wszystkiego sie odechciewa, zwłaszcza jak w miedzy czasie masz kilkugodzinne okienka :D

Wszystko przebije wtorek! Normalnie istna masakra, caaaaaaaały dzień na uczelni. Choć od godziny 16:00 zaczyna się zabawa (czyt. laboratorium z chemii analitycznej), mimo iż przeważnie trzeba napisać wejściówkę, której jeszcze jak dotąd zaliczyć za pierwszym razem się nie udało :) Po zaliczonej wejściówce można zabrać sie za analize.

Analiza to probówka pełna "wody" czasami kolorowej. Problem polega na tym, że w tej wodzie znajdują się kationy, i trzeba właśnie dojść na drodze prób i błedów przeważnie, jakie to kationy się znajdują w mojej analizie.

Oczywiście któż by wytrzymał 4h bez przerwy na prowadzeniu jakichś nudnych reakcji. No są wyjątki ale to już ich problem. Ja osobiście lubię urozmaicać sobię życie, dlatego podczas robienia analizy robię sobie małe przerywniki. Między innymi przeglądam podręcznik w celu wyłapania co ciekawszych reakcji i przystepuje do ich przeprowadzenia :)

A oto i efekty:

ABCD0011

Trzeba przyznać, że kolorki są fajne :) A tu kolejne:

ABCD0010

Też ładne prawda? Tutaj kolejne:

ABCD0008

Ten róż przypadł mi do gustu :)

Ach zapomniałbym, robimy też mniej bezpieczne doświadczonka. Filmik poniżej obrazuje powstawanie bardzo toksycznego tlenku azotu (IV)- te brunatne opary:

Baaardzo nieprzyjemny zapach... ;/

Kylie Minogue - X - In My Arms

1 komentarz:

Unknown pisze...

a jak przy tym śmierdzi. :P było przyjść na biologię, być miał same okienka. no bo kto chodzi na wykłady?

i kurrrdeee nie jestem botem. nie chcę pisać tych słuf werefikójących bo tródne som i jakeś bezesenzu bo ja nie rosómiem co znaczom one. pff. ;D