niedziela, 29 marca 2009

Are we human or are we dancers?*

No właśnie teraz jakoś ta piosenka do mnie przemawia. Bo ciągle szukam odpowiedzi na pytania, które nurtują mnie już od dawien dawna, ale nie będę zanudzał Was moim bólem egzystencjalnym. Ha i nie wiem czy bardziej jestem człowiekiem czy tancerzem, bo ostatnio baaaaardzo spodobało mi się tańczenie :D

 

Muszę Wam powiedzieć, iż jestem bardzo niepocieszony, że nikt nie zgadł mojej fotozagadki. Pewnie zastanawiacie się cóż to było takiego? Spieszę z odpowiedzią. Otóż to szklane naczynie zwie się kuwetą. Tak, to jest kuweta, oczywiście nie taka kuweta co do niej koty się załatwiają. Tę kuwetę wypełnia się jakimś elektrolitem i zanuża w niej klucz i elektrody, i tak oto wszystko razem tworzy ogniwo :D Obiecuję, że następna zagadka będzie łatwiejsza. Tak czy siak pani MySia była najbliżej, ale i tak nagrody nie będzie, za mało się postaraliście (Ulka Ty to masz dziewczyno skojarzenia).

 

No i kolejny weekend dobiega końca. Mimo, że jutro mam wolne jakoś niespecjalnie jestem zadowolony. Trochę się opieprzałem, a nauki tyle na mnie czeka. Oglądałem kilka filmów, jedne były ciekawe inne mniej. Myślę, że najbardziej godny uwagi jest "Slumdog Milioner z ulicy". Film opowiada historię chłopaka, wywodzącego się ze slamsów, który wygrywa w teleturnieju w Polsce znanym jako "Milionerzy". Film jest godny obejrzenia, pomijając nawet fakt, iż zdobył 8 oscarów. Kolejnym, może mniej ambitnym filmem jaki obejrzałem był "Madagaskar 2". Można sobie poprawić humor. Ciekawe kreacje pingwinów (zwłaszcza tego co kręci z kukiełką) i króla Juliana. Oprócz filmów zacząłęm czytać po raz któryś tam "Księcia Półkrwi", trzeba do lipca sobie przypomnieć o co tam chodziło :D

 

No nie mógłbym zapomnieć o muzyce, która zawsze mi towarzyszy. Macie ss części mojej playlisty z telefonu:

 

                                                                                               IMG_0011

 

Po lewej w "nucie tygodnia", możecie pobrać piosenkę, która nie jest nowa, ale jest fajna... śmieszna. The Ting Tings- Shut Up And Let Me Go. A i niech nie zmyli nikogo ten obrazek, że niby utwór jest na serwerach plikus.pl, nie chciało mi się zmieniać i tak zostało. A piosenka jest na rapidshare :D Miłego słuchania.

 

Do usłyszenia :)

 

PS Jakby ktoś jeszcze nie wiedział, to typ reakcji redoks (redox) to jest zbitek słów: redukcji i utleniania. :) pzdr Marcia :)

PS2 W następnej notce powinienem zamieścić sample mojej wesołej twórczości... jak się nie zapomnę.

 

 

*)Dla niewtajemniczonych, jest to cytat z piosenki The Killers- Human.

sobota, 21 marca 2009

Idzie wiosna... Chyba.

Tak, dzisiaj mamy pierwszy dzień astronomicznej wiosny, jednak to co widać za oknem bynajmniej nie wskazuje na to. Może i świeciło słoneczko, ale było zimno, wiało i wszędzie jest mokro ;| 

 

Mam dziś kilka zdjęć,  w tym jedno jest zagadką, i zacznę od niego:

 

IMG_0309 

 

Kto wie co to jest, i do czego służy? Podpowiem że zaczyna się na "K". Dla tego kto odgadnie, przewidziana jest atrakcyjna nagroda :D

 

 

 

Może dam od razu kolejne zdjęcie, ale najpierw króciutki opis:

Jest to aparatura do jakiejś tam destylacji, koleżanka pracowała z ową aparaturą na laboratorium z chemii organicznej (pozdrowienia dla Kaśki :))

Aparatura do destylacji

 

 

Och zapomniałbym o dniu, który ostatnio miałem okazję świętować. 19 marca, dla osób, które mnie trochę znają za pewne się kojarzą z dniem moich urodzin. Jeszcze raz pragnę podziękować wszystkim którzy pamiętali o tym dniu i życzyli mi... dobrze. Które to już urodziny to lepiej nie mówić, starość nie radość, ale pocieszam się że są starsi (pzdr. m.in. dla Pats i Emilki:D)

No i jeszcze chcę podziękować ekipie z 11 listopada za wspólne świętowanie i za tort hehe, a oto i on (prawdziwy, oryginalny, studencki tort. Mój tort!):

 

Mój tort

 

Urodzinki miałem w czwartek, a we wtorek jak co tydzień byłem na kursie tańca towarzyskiego. No i w końcu pierwszy raz się na tych zajęciach zmachałem. Uczyliśmy się obkrętków do walca angielskiego, i jak zwykle noga prawa myliła mi się z nogą lewą, chyba następnym razem podpisze sobie stopy. Mimo tego, że pamiętam, iż partner w tańcach standardowych zaczyna prawą nogą do przodu ja uparcie zaczynam lewą, ale to w trosce o stopy Emilki, która stoi po mojej prawej :D Ale to nie walc był taki męczący, a nowy taniec, którego się uczyłem. Mowa tu o jive. Dużo skakania, są obkrętki i tempo jest powalające (tańczy się do "wake me up before you go go"), seryjnie wykańcza. Aż strach pomyśleć, co to będzie jak przyjdzie czas na Rock'n'Rolla.

 

 

No to chyba na tyle, mam nadzieję, że jakoś w miarę szybko znów coś tu naskrobię.

 

 

PS

 

A może coś na temat muzyki. Polecam:

The Killers- Human

The Pussycat Dolls- Jai Ho

(więcej na moim profilu na lastfm.pl)

 

cu

czwartek, 5 marca 2009

Hmmm.... Mea culpa :(

Kurde, chyba zaniedbałem z lekka mojego blodzika (lol), ale cóż tyle miałem na głowie, i ogólnie jakoś nie miałem weny. Zatem może w skrócie napiszę co się ze mną działo od czerwca ubiegłego roku.

 

Po pierwsze, to caaaaluście niemalże wakacje spędziłem za zachodnią granicą, ciężko pracując. Pod koniec września wróciłem do kraju, i po miesięcznych zaledwie wakacjach wróciłem do dalszego zgłebiania tajników chemii. No i tak minęlo mi pół roku. Obecnie odziwo nadal studiuję tą chemię, choć powoli się odechciewa wszystkiego, z Kingą planowaliśmy już nawet wspólne samobójstwo, co by już się więcej nie uczyć. Ale chyba jesteśmy za ciency, skoro teraz piszę tego bloga, a ona w tym momencie wpieprza w domu chipsy z biedronki.

Taką mała odskocznią od uczelni jest kurs tańca towarzyskiego na który uczęszczam już od dwóch tygodni. Moją partnerką jest Emilka, której powinniście współczuć, a zwłaszcza jej stopom, które tak namiętnie i bezlitośnie depczę. Jak narazie nauczyliśmy się podstawowych kroków samby i walca angielskiego. Jeśli dobrze pójdzie to w maju będę miszczem, o ile Emilce nie amputują stóp...hmmm... zresztą to nie był by wielki problem bo kto by nie chciał ze mną tańczyć? Pewnie tłumy panien by się zgłosiło :P

Jutro cała ekipą chemików ruszamy do stolicy na targi chemiczne. Już mamy porobione zapasy, tj. chipsy z biedronki, napój z biedronki i ciastka ofc aus biedronka. Pewnie, ktoś się zdziwi, że nie planujemy pić czegoś weselszego, ale skoro na laboratoriach litrami etanol wylewamy do zlewu, to nie spodziewajcie się po nas za wiele. My nie z tych. Etanol jest dla cieniasów...

 

Dziś miałem 'tylko' laboratoriu, z chemii organicznej i laboratorium z mikrobiologi, czyli dwa najbardziej cuchnące zajęcie. Po takim dni, ubrania należy moczyć godzinami w jakichs pachniuchach, a samemu też trzeba się nieźle wymoczyć. Zrobiłem nawet dwie fotki na organicznej. Robiłem zryty z lekka preparat, bo wszyscy skończyli wcześniej, a ja sam siedziałęm ponad pół godziny w pracowni i gotowałem i sączyłem jakies pomyje. Ale wracając do zdjęc, oto pierwsze:

 

IMG_0286

A to jest aparatura do destylacji z parą wodną, która dziś stosowałem. Tam przy niebieskim wężyku stoi zlewka z browarem hihi... ale lepiej tego nie pić.

 

next:

 

IMG_0287

 

A tutaj aparatura Kaśki, ale szczerze mówiąc nie wiem do czego służy, ale who cares. Ciekawie wyglądała i tyle.

 

Nie wiem co by tu jeszcze napisać, ale mam świetny pomysł i nić nie napiszę.

Do następnego...